Te pierniczki zawładnęły moim sercem! Robiłam je po raz pierwszy i mimo, że jest to dłuższa czasowo wersja pierniczków to dla mnie jest przepyszna! Połowę zrobiłam samą, a drugą połowę zrobiłam z powidłami pyszności. Przed świętami zajmę się dekoracją ich, bo teraz gdybym je poozdabiała, do świąt byłaby z nich ciapa. Podobno mogą zrobić się twarde, u mnie są idealnie miękkie po kilku dniach w puszce metalowej. Polecam z całego serca! Nie zrażajcie się tym, że ciasto musi leżakować, naprawdę warto poczekać!
Składniki na ok 180 - 200 pierniczków w zależności od grubości i wielkości foremek:
- 1 kg mąki pszennej + do podsypania
- 3 łyżki kakao
- 8 żółtek
- 3 białka
- 1,5 szk cukru
- 200 ml kwaśnej śmietany
- 3 łyżeczki sody
- 4 łyżeczki przyprawy do piernika
- 250 g masła
- 400 g miodu naturalnego ( 1 szklanka + 2 łyżki stołowe = 400 g miodu)
- powidła śliwkowe (opcjonalnie )
Kakao wraz z mąką mieszamy w bardzo dużej misce. Miód gotujemy wraz z przyprawą do piernika, zdejmujemy z ognia i dodajemy masło by samo się rozpuściło w gorącej miksturze. Odstawiamy do ostygnięcia. Śmietanę o temp pokojowej mieszamy z sodą i odstawiamy do zwiększenia swej objętości. Białka ubijamy na sztywną pianę oraz dodajemy cukier, miksujemy i w trakcie dodajemy żółtka do piany. Ubitą pianę dodajemy do miski z mąką i kakaem - delikatnie mieszamy, następnie dodajemy ostudzony miód z przyprawami - mieszamy delikatnie, a na koniec dajemy śmietanę z sodą. Całość dokładnie mieszamy najlepiej drewnianą łyżką. Ciasto będzie dosyć rzadkie. Przykrywamy miskę folią aluminiową i dajemy do lodówki na 24 h.
Następnego dnia ciasto jest twardawe. Urywamy po kawałku ciasta i dokładnie wyrabiamy na stolnicy podsypując mąką. Ciasto będzie elastyczne. Kawałki wyrobionego ciasta wałkujemy na grubość min. 3mm. Najlepsze są grubsze pierniczki. Stolnicę musimy często podsypywać mąką by ciasto nie przywierało. Jeśli chcemy pierniczki z nadzieniem ciasto wałkujemy cieniej. Ja wykrawałam kształty np. serduszka ( zdjęcie z serduszkiem to pierniczek nadziany ) i na środek jednego dawałam odrobinę powideł ( do nadziania NIE nadają się rzadkie dżemy! ) nakrywałam drugim i delikatnie zlepiałam końce. Natomiast można wykrawać pierniczki większym kształtem dać na środek powidła, złożyć kształty i wykrawać mniejszy wzór inną foremką. Jak komu wygodniej :) Dla mnie mój pierwszy sposób był dużo szybszy, mimo, że nie każdy pierniczek miał idealny kształt.
Pierniczki pieczemy przez 7min w temp 180st. Ja w trakcie pieczenia jednej porcji szykowałam drugą, odkładając na podsypaną mąką deskę i potem tylko przekładałam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Gorące pierniczki układamy na talerzu lub kratce i studzimy. Ostygnięte przekładamy do metalowych puszek i szczelnie zamykamy. Spokojnie nam mięciutkie wytrwają do świąt. Polecam dekorować pierniczki czekoladą czy lukrem dopiero przed świętami by nie zrobiła nam się ciapa.
SMACZNEGO!