Kiedyś uważałam, że zrobienie fasolki to nie lada wyzwanie, przy czym znajdując przepis w starej książce kucharskiej czytałam go kilka razy i śmiałam się z samej siebie bo strach miał tylko wielkie oczy ;) Nie umiem zrobić tej zupy tylko trochę, zawsze wychodzi duży rodzinny gar na przynajmniej 2 dni.
Składniki:
- 0,5 kg fasoli Jaś ( najlepiej parzonej )
- ok. 15-20 dag boczku wędzonego
- pół laski kiełbasy
- koncentrat pomidorowy
- przyprawy : bulion w płynie, majeranek, sól, pieprz
Jeśli kupicie fasolę parzoną to już jest połowa roboty mniej, ponieważ odrazu możemy zabrac się za gotowanie. Jeżeli natomiast nie uda się kupić parzonej, fasolę namaczamy w garnku przez całą noc, dopiero na drugi dzień gotujemy.
Fasolę zalewamy wodą i gotujemy aż do miękkości. W między czasie boczek kroimy w kostkę lub paski i dodajemy do fasoli. Gotujemy razem. Na patelni podsmażamy kiełbasę pokrojoną w kostkę lub półplasterki ( ja podsmażam na margarynie ). Gdy fasolka nam zmięknie dodajemy kiełbasę wraz z resztką roztopionej margaryny. Dodajemy również koncentrat wg uznania i doprawiamy do smaku .
SMACZNEGO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad ;)