Zapach pieczonych pierniczków..zapach świąt..magia..Uwielbiam! Świetna zabawa nie tylko dla dzieci ale również i dorosłych. Dzieci są świetnymi pomocnikami w kuchni, mimo, że jest wtedy więcej sprzątania, a robota idzie wolniej. Ja z moją Mamą też siedziałam w kuchni od małego i pomagałam w pieczeniu różnych smakołyków i pieczenie zostało mi do dziś :) W tamtym roku narobiłam z Córcią prawie 200 pierniczków. Ja wałkowałam, Ona wycinała..ja upiekłam z Ona z Tatusiem ozdabiali. Radości co niemiara ;) Zachęcam każdego Rodzica ( i nie tylko Rodzica, bo pierniczki są dla KAŻDEGO! :) a że faceci to duże dzieci Drogie Kobiety to bierzcie się do roboty ;) ) do zorganizowania wieczoru pieczenia :) Pierniczki idealnie przez długi czas przechowują się się w zamkniętych puszkach, więc spokojnie można je zrobić np. na początku grudnia.
Składniki : ( wychodzi ok 100 szt w zależności od wielkości foremek )
- 550 g mąki tortowej
- 300 g miodu sztucznego ( dzięki temu będą miękkie odrazu, za to miód prawdziwy powoduje, że pierniczki muszą trochę poleżeć żeby nadawały się do zjedzenia)
- 100 g cukru pudru
- 120 g masła ( nie margaryny )
- 1 jajko
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 40 g przyprawy do piernika
- opcjonalnie : ok 2 łyżeczki kakao ( ja raz dodaje, raz nie )
Masło podgrzać ( będzie lepiej się wałkowało ciasto ). Zagniatamy z resztą składników. Ciasto musi być jednolite w przekroju. Wałkujemy po kawałku na grubość ok 2 - 3 mm. ( czym grubsze tym miękksze, ale nie przesadzajmy ;) ). Wykrawamy pierniczki foremkami starając się wykroić jak najwięcej z jednego kawałka rozwałkowanego ciasta. Wykrojone pierniczki układamy w odstępach na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Polecam podczas pieczenia jednych układać pierniczki już na drugiej blaszce by potem tylko zmieniać w piekarniku. Jeżeli chcemy pierniczki z otworkiem ( np. do powieszenia na choince ) to otworek robimy przed pieczeniem! Robimy go słomką lub wykałaczką w odległości kilku milimetrów od końca pierniczka, by nam się nie przerwał.
Jeżeli chcemy pierniczki z dodatkami - smarujemy je przed pieczeniem roztrzepanym jajkiem i naklejamy np. orzechy. Pierniczki pieczemy przez 7 - 8 min w temp 170st. Zdejmujemy je z papieru dopiero po ostygnięciu ( chociaż częściowym ), ale póki są ciepłe NIE UKŁADAMY ich jeden na drugim, tylko obok siebie. Pierniczki po wyjęciu z piekarnika są miękkie, z chwilą stygnięcia robią się chwilowo twarde, ale po pół godzinie miękną z powrotem i nadają się do natychmiastowego jedzenia. Lukrowanie czy dekorowanie robimy dopiero po upieczeniu pierniczków i ich ostygnięciu. U nas najbardziej sprawdziły się pierniczki polane czekoladą i obsypane posypką cukierkową ;) Mimo wszystko pierniczki oblane czekoladą polecam przechowywać krócej, co oznacza, że lepiej jest np co tydzień oblewać czekoladę jakąś część pierniczków, gdyż te oblane czekoladą potem robią się bardzo bardzo miękkie i mi osobiście nie smakują, ale wiadomo, że wszystko zależy od upodobań. Zimne pierniki przekładamy do metalowych puszek i zamykamy - w taki sposób przechowywałam je nawet miesiąc i były pyszne i idealnie miękkie, ale nie ciapowate :)
Przydatna porada: Jeśli komuś przypadkiem wyszły za twarde pierniczki i nie chcą zmięknąć po 2 dniach w metalowym pojemniku, polecam dodać pokrojone kawałeczki jabłka ( 4 kawałeczki po 2 x 2 cm ) po jednym dniu pierniczki powinny być już mięciutkie :)
Lukier:- woda
- cukier puder
- ew barwnik
Do wody dodajemy cukier puder aż do gęstości i mieszamy.
Polewa czekoladowa: - czekolada
- kakao
- masło
- odrobina wody
Wszystko razem rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Polewa musi być gęsta.
SMACZNEGO! I UDANEJ ZABAWY!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad ;)